Witam was z poprzedniego tematu o dziwnym I strasznym wydarzeniu.
Byla zima. Babcia mieszkala w starej przedwojennej kamienicy w mieszkaniu sama. To bylo po tym jak zmarl moj dziadek. Akurat mama mojego taty wyjezdzala do Torunia do jej corki I mojej starszej ciotecznej siostry. Prosila mojego brata ,mial chyba wtedy 22 lata, zeby podlal kwiatki pod jej nieobecnosc. Oczywiscie zgodzil sie, ze podleje. Mama doradzala mu zeby poszedl przed 14 godzina ,bo potem sie ciemno robi I niewiadomo co bedzie. On wolal pojsc pozniej, gdzies tak o 17. Wzial klucz I poszedl do babci Mieszkania,zeby podlac kwiatki.
Wzial latarke ze soba. Wiadomo ,lampy swieca, snieg nie pada,a zimno nie bylo, o ciemnocie nie wspomne,bo byla 17 godzina w zime.
Wszedl do domu , w tym domu dzialy sie rozne rzeczy,straszne rzeczy, dobrze to wiedzial. Gdy wchodzil z korytarza do kuchni to zaswiecil latarka w telewizor zeby oddlozyc klucze na blat I zapalic swiatlo. Nie doszedl nawet do polowy kuchni gdy w telewizorze odbil sie cien czlowieka siedzacy na kanapie doslownie obok mojego brata. Nie uzywajac brzydkich slow I mowiac najmniej wulgarnie to uciekl niczym strus pedziwiatr przed kojotem,nie obejrzal sie ,a byl w polowie drogi do domu. Zapominajac o swoim zadaniu. Opowiedzial o wszystkim mamie.
Na dobranoc przysnil mu sie dziadek,ktory mowil do niego cos w stylu " I czego ty sie bales" pomijajac wszystkie wulgarne wyrazy ,ktorymi dziadek przyozdabial kazde zdanie. Nie mowili nic babci ,zeby sie nie wystraszyla. Gdzies okolo tydzien po zdarzeniu przyjecha prosto do domu I pierwsza rzecza jaka byla to zadzwonila do brata I podziekowala za podlanie kwiatkow,ale zaraz czekaj.. Tak wlasnie! Pytanie brzmi kiedy ? Ano wlasnie nie zdazyl ich podlac. A ziemia w kwiatkach byla mocno wilgotna.
Nie wiedzieli jak to wytlumaczyc. Moj brat omijal to miejsce szerokim lukiem, ale ostatnio powiedzial,ze nie bedzie tam chodzil przynajmniej po 24 , bo to strefa astralna. Mam wiecej takich opowiadan ale troche krotszych. Jak chcecie wiecej to piszcie. Pozdrawiam cieplo.
Byla zima. Babcia mieszkala w starej przedwojennej kamienicy w mieszkaniu sama. To bylo po tym jak zmarl moj dziadek. Akurat mama mojego taty wyjezdzala do Torunia do jej corki I mojej starszej ciotecznej siostry. Prosila mojego brata ,mial chyba wtedy 22 lata, zeby podlal kwiatki pod jej nieobecnosc. Oczywiscie zgodzil sie, ze podleje. Mama doradzala mu zeby poszedl przed 14 godzina ,bo potem sie ciemno robi I niewiadomo co bedzie. On wolal pojsc pozniej, gdzies tak o 17. Wzial klucz I poszedl do babci Mieszkania,zeby podlac kwiatki.
Wzial latarke ze soba. Wiadomo ,lampy swieca, snieg nie pada,a zimno nie bylo, o ciemnocie nie wspomne,bo byla 17 godzina w zime.
Wszedl do domu , w tym domu dzialy sie rozne rzeczy,straszne rzeczy, dobrze to wiedzial. Gdy wchodzil z korytarza do kuchni to zaswiecil latarka w telewizor zeby oddlozyc klucze na blat I zapalic swiatlo. Nie doszedl nawet do polowy kuchni gdy w telewizorze odbil sie cien czlowieka siedzacy na kanapie doslownie obok mojego brata. Nie uzywajac brzydkich slow I mowiac najmniej wulgarnie to uciekl niczym strus pedziwiatr przed kojotem,nie obejrzal sie ,a byl w polowie drogi do domu. Zapominajac o swoim zadaniu. Opowiedzial o wszystkim mamie.
Na dobranoc przysnil mu sie dziadek,ktory mowil do niego cos w stylu " I czego ty sie bales" pomijajac wszystkie wulgarne wyrazy ,ktorymi dziadek przyozdabial kazde zdanie. Nie mowili nic babci ,zeby sie nie wystraszyla. Gdzies okolo tydzien po zdarzeniu przyjecha prosto do domu I pierwsza rzecza jaka byla to zadzwonila do brata I podziekowala za podlanie kwiatkow,ale zaraz czekaj.. Tak wlasnie! Pytanie brzmi kiedy ? Ano wlasnie nie zdazyl ich podlac. A ziemia w kwiatkach byla mocno wilgotna.
Nie wiedzieli jak to wytlumaczyc. Moj brat omijal to miejsce szerokim lukiem, ale ostatnio powiedzial,ze nie bedzie tam chodzil przynajmniej po 24 , bo to strefa astralna. Mam wiecej takich opowiadan ale troche krotszych. Jak chcecie wiecej to piszcie. Pozdrawiam cieplo.