Witam nazywam się Adam i mam 17 lat i mieszkam w małym miasteczku pod Wrocławiem opiszę sytuację która przydarzyła mi się mniej więcej dwa tygodnie temu.
Był to chyba piątek godzina 21:00 oglądałem w TV jakiś serial , jakoś po 10 minutach wstałem po trochę Kofoli z lodówki , kiedy nalewałem ją sobie usłyszałem jakiś trzask na drugim piętrzę , nie zareagowałem na to bo mam psa i kota i uznałem , że coś zrzucili , wróciłem do oglądanie TV i wtedy usłyszałem drugi raz ten hałas , wstałem poszedłem na piętro sprawdzić co robi mój pies , wchodząc po schodach minąłem kota a pies leżał na swoim posłaniu w pokoju i szczekał przez sen (Nic nadzwyczajnego) sprawdziłem co spadło ale wszystko było na miejscu , już chciałem wracać na dół i wtedy znowu ten huk , teraz zrozumiałem , że dobiegał on ze strychu , tak więc otworzyłem właz i wszedłem po drabince na strych ale tam też nie było żadnych śladów po czyjejś obecności tak więc uznałem ,że to rury czy coś w tym stylu i poszedłem spać , w nocy obudził mnie jakiś dźwięk na schodach jakby ktoś zbiegał , z początku u znałem ,że to pies więc krzyknąłem
-Na miejsce Ombre
Jednak po chwili dotarło do mnie , że ten dźwięk brzmiał bardziej jak człowiek w butach a nie jak staffik , trochę się wystraszyłem , że mam w domu włamywacza (jakoś nie połączyłem tego z hukami na strychu) więc wziąłem do ręki rurę od odkurzacza i wyszedłem po cichu z pokoju zszedłem na dół żeby zamknąć drzwi na wypadek gdyby włamywacz chciał uciec ale one były już zamknięte sprawdziłem też okna i wszystkie były zamknięte , sprawdziłem wszystkie pokoje i piwnicę.
Nikogo nie znalazłem wtedy znowu usłyszałem huk i szybko wszedłem na strych.... pusto jedyne co to karton z starymi grami na komputer był przewrócony , przestraszony i zdziwiony wróciłem do łóżka , rano poszedłem sprawdzić czy przypadkiem to nie był sen i czy karton z grami nadal leży na ziemi rozwalony . Leżał . Pamiętam ,że kiedyś też znajomy który u mnie nocował powiedział mi ,że przez przeszklone drzwi widział zarys postaci które schodziła ze strychu . Mój dom to stara poniemiecka posiadłość jakich dużo na dolnym śląsku .Nie wiem co to było ale boję się , że to będzie się powtarzać , szczególnie ,że słyszałem historie w której było powiedziane ,że w naszej mieścinie niemcy w czasie wojny rozstrzelali kobiete z 2 dzieci w pobliskim lesie .