Dzisiaj nad ranem piętro wyżej około 4 w nocy mieliśmy pobudkę bo u sąsiadki odezwał się stary szafowy zegar który od lat nie był nakręcany, ostatni raz był używany kilka lat temu. Sąsiadka miała problem z jego uruchomieniem bo złamała uchwyt klucza, wezwany zegarmistrz dał nowy ale nie został nakręcony bo sprężyna przeskakiwała, okazało się że tylko wyskoczył zakrzywiony koniec sprężyny i przy nakręcaniu ona tylko podskakiwała. Potem sama go już nakręcała i tak co jakiś czas ale od roku przestał się odzywać(bił zawsze w południe) sąsiadka stwierdziła że on na nią źle wpływał że miała jakieś dziwne odczucia tak jak by ją ktoś obserwował albo patrzył na nią.
Kiedy zegar stanął z powodu braku nakręcania jej problem się skończył i był spokój cały rok az do tego tygodnia. W poniedziałek popołudniu były dwa krótkie odgłosy rzężenia, a dziś w nocy apogeum - zegar bił dziesięć razy i pobudzili się sąsiedzi. Teraz pod wieczór był telefon u sąsiadki ze szpitala że jej ciotka zmarła bo pękł tętniak aorty. Czy to prawda że zegar może się zachować w tak dziwny sposób czy może to czysty zbieg okoliczności?
Edycja: TheToxic