Dzień dobry, mam koleżankę z Discorda, nazywa się Ola i ma problem, na początku tylko upomnę proszę mi nie pisać "wrrr tylko demony są na ziemi, zmarli nie wracają" bo ja wiem swoje, a takie pisanie mnie triggeruje
. No więc Ola ma problem z... no nie wiemy do końca czym. Mówi, że ma ducha w domu, z tego co ustaliłem jest przywiązany do jej domu a nie do niej samej, ponieważ gdy znajduje się u swojego ojca, który jest w innym domu, nie odczuwa tego co u siebie. Nie dzieją się też jakieś straszliwe rzeczy, twierdzi że po prostu czuje obecność w domu i czasami znajduje poprzestawiane przedmioty. Twierdzi, że to wszystko zaczęło się 3 lata temu, albo po bierzmowaniu, albo po tym jak zaczął u nich spać partner jej matki. Te byt nie lubi gdy chodzi do kościoła (sama jest agnostyczką, ale rodzice to gorliwi ateiści a szczególnie jej ojciec), ale gdy jej matka wpuściła księdza po kolędzie, a ten pokropił dom wodą święconą, nic się nie działo, po prostu było jak zwykle, można powiedzieć, że byt miał na to wwulg jajca. Czasami w ciemności widzi różne kształty kątem oka, i nie wysypia się. Jak mówiłem to wszystko zaczęło się 3 lata temu, i trwa do dziś. Zadałem jej podstawowe pytanie, takie jak "Czy ktoś ci nie umarł?" "Nie zabierałaś czegoś z cmentarza?", ale na wszystko odpowiedziała przecząco. Wspomnę tylko, że ona choruje na cukrzyce i mieszka na Podkarpaciu, ale nie wiem czy to ma coś do rzeczy. Myślicie że Ouija i krąg ochronny z soli podczas seansu by pomógł, aby się z tym skontaktować? Bo skoro robi takie małe "psotki" przez 3 lata to może czegoś chce? Błagam tylko nie mieszajmy do tego spraw religijnych niepotrzebnie, możemy się opierać na pismach religijnych o podobnych przypadkach, ale nie coś w stylu (tszy zrowaźki dla olki i do pjeca). Zapraszam do dyskusji.
Edycja:Wszystko

Edycja:Wszystko