Quantcast
Channel: Paranormalne.pl - Forum
Viewing all articles
Browse latest Browse all 3197

Spotkanie w Lubelskim

$
0
0

Cześć wam wszystkim, to mój pierwszy post tutaj już kiedyś chciałem o tym gdzieś napisać ale nie potrafiłem teraz w końcu stwierdziłem że sie przemogę i spróbuje tutaj. Na wstępie też przepraszam jeżeli to nieodpowiedni dział i czegoś niezauważyłem 

 

Póki co chciałbym pozostać chociaż częściowo anonimowy wybaczcie więc że będzie bez dokładnej lokalizacji. Milczałem dość długo w tej sprawie i dopiero kilka lat temu przyznałem się rodzeństwu o całej sytuacji no ale do rzeczy więc już nakreślam sytuacje.

 

Wszystko działo się około 13 lat temu w małej wiosce oddalonej o 40-50km od Lublina (w stronę Chełma). Jako wtedy jeszcze 11 letni szczeniak bawiłem się z kolegami na łąkach koło rzeki. Zabawa jak każda inna walka na plastikowe miecze te sprawy. W końcu jeden z moich kolegów stwierdził ze pobiegnie nad rzeke i zrobi tam "zasadzkę" na resztę złej drużyny. Jak powiedział tak zrobił i ruszył. Nie było go dość długo w pewnym momencie widze iż biegnie w naszą stronę blady jak ściana. Krzyknąl że nad rzeką "coś chodzi" my oczywiście jak to dzieciaki stwierdziliśmy że no jak to tak trzeba to sprawdzić chociaż on zapierał się żeby tego nie robić. W miejscu w którym wskazywał nam kolega nie znaleźliśmy nic. Wróciliśmy więc do zabawy która zeszła nam aż do wieczora chociaż kolega pozostawal już małomówny do końca dnia. Gdy się rozchodziliśmy było tak iż moi koledzy mieszkali po jednej stronie wału po którym biegła szosa a ja po drugiej.. samotnie przechodząc przez  niewykoszone łąki i kierując się w stronę domu (co robiłem często wiec nie byla to dla mnie jakaś nowość) targałem swoje zabawki wtem zauważyłem iż trawa około 5 może max 10m po prawej stronie przede mną ugina się. Jako dzieciak przestraszyłem się ale mój strach sięgnął szczytu gdy to coś wyszło na drogę. Postać niewiele wyższa ode mnie która początkowo była stała bokiem do mnie. Stanąlem jak wryty i przyglądałem się bojąc nawet kiwnąć palcem. Ubrana była w czarny kombinezon dość obcisły tak jak teraz robią te legginsy który w zachodzącym słońcu połyskiwał na delikatną zieleń. Twarz miała odsłoniętą o kolorze lekko pomarańczowawym może przesadzam.. najbliżej jak mogę określic ten kolor to taki jak ludzka skóra lecz mocniej ukrwiona... z głowy wystawaly jej "wypustki" coś jakby włosy ale dużo rzadsze i grubsze oraz były pokryte ta samą skóra co skóra głowy wiec nie wyrózniały się kolorem. Po chwili to coś odwróciło się w moją strone jakby zaskoczone moją obecnością. wtedy zauważyłem iż ten caly obcisły kombinezon uwydatnia mięśnie które były bardzo mocno zarysowane oraz spojrzałem w miejsce w którym powinna mieć oczy. Były duże i bursztynowe lecz jednocześnie wygladało to tak jakby to nie były "oczy" tylko coś na nie założone bo tuż za bursztynową powłoką wydawała się ziać pustka. Przyznaje bez bicia w tamtym momencie posikałem się ze strachu. To coś patrzyło na mnie chwilę po czym podniosło ręke do góry na której znajdowało się "coś" jakby jakies urządzenie bardzo delikatne i błyszczące na różne kolory a to co rzuciło mi sie wtedy w oczy to to ze posiadał 4 długie kościste palce z czego tak jakby "kciuk" zaczynał się dużo wyżej jakby na wysokości nadgarstka.Przerażony zdębiałem a to on najzwyczajniej w świecie odsunąl się po chwili i odszedł na bok..W głowie coś kazało mi uciekać więc ruszyłem z impetem omiając jak najbardziej mogłem tą istote i biegłem nie zatrzymując się ani na chwile ani również nie odwracając się dopóki nie dobiegłęm do domu. Całośc mojego zmoczenia udało mu sie zakamuflować dość dobrze bo mój ojciec nie nalezał do troskliwych a moja mama akurat dyskutowała z sąsiadką na ogrodzie. Przebralem sie, mokra ubrania rzucilem w pralkę i starałem się zapomnieć.

 

 Ale nie dało się.. zaczeły mnie nawiedzac dziwne sny z których jeden powtarzał się w kółko, zacząłem lunatykować, krzyczeć przez sen.. w moich snach zaczeła przewijac sie czarna postać. 

 

W między czasie mój kolega zmienił się i początkowo zachowywał sie po prostu dziwnie nie dało się z nim porozmawiać ot mówiłeś do niego a on odpowiadał tak że nie wiedziałeś czy sobie robi z Ciebie jaja czy o co chodzi. Potem zaczeło być z nim gorzej podczas jednej gry w piłke uciekł nam schował się i krzyczał żebyśmy go zostawili bo on nie może tam być. Prowadzony na siłe do domu krzyczał że nas pozabija z prawdziwą wściekłością w oczach. Kilka lat później dowiedziałem się calkem przypadkiem że zrywał sie w nocy otwierał okno i uciekał na łąki a jak go szukali to nie odzywał się a gdy próbowal byc zatrzymywany to za wszelką cene wyrywał się.

Po pewnym czasie te dziwne zachowania ustały ale do dzisiaj jest trochę cichy chociaż już niby można sie z nim dogadać. 

 

Z moich doświadczeń była cisza aż do pewnego momentu.. krzyki nocne i lunatykowanie ustało. W wieku lat 18-19stu nastąpił jednak nawrót darłem sie tak głośno iż mąż mojej siostry (byłem wtedy za granicą) zszedł z nożem na doł bo pewny był iż ktoś mnie właśnie zabił wlamując sie do domu... jak on to opisał "nienaturalny krzyk" . Koszmary powróciły i miałem je do niedawna. Od tego momentu śpię noc w noc ze światłem nocnym gdyż mój mózg jeżeli śpię sam w łózku wpada w panikę. Ogólnie czasami mam wrażenie iż wariuję i dlatego dziele się z wami tą sprawą chociaż nie wszystko dokładnie i może troche chaotycznie opisałem ale dostaje ciarek wracając do tamtych wspomnień i ciężko mi sie skoncentrować.. ot opanowuje mnie jakiś niezrozumiały strach.

Jeżeli mielibyście jakieś pytania chętnie odpowiem  

 


Viewing all articles
Browse latest Browse all 3197

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra