Otóż jestem katolikiem, praktykującym. Ale też jestem deistą. W Boga wierzę na sposób chrześcijański... Ale nie uważam że Boga interesuje czy ktoś modli się na kolanach czy na stojąco, w czapce czy bez. Nie wierzę też że Bóg zabija ludzi, wierzę że robi to szatan.
Czy w tym przypadku mogę nazywać się katolikiem? Wiem że w średniowieczu to by może mogła by być herezja, ale czasy są inne.
Więc czy to co robię, jest normalne?
Czy w tym przypadku mogę nazywać się katolikiem? Wiem że w średniowieczu to by może mogła by być herezja, ale czasy są inne.
Więc czy to co robię, jest normalne?