Witajcie wczoraj miałam dziwne zjawisko wydaje mi się ze to paraliż senny ponieważ obudziłam się w środku nocy a nade mną stała czarna postać która nagle rzuciła się na mnie i zaczęła całować ja chcąc ja odetchnąć zorientowałam się ze nie mogę się ruszyć nagle postać stanęła jak gdyby wystraszona a ja zauważyłam że w ręce trzyma młotek i patrzy w stronę drzwi, chciałam zawołać moja mamę ale nie mogłam krzyczeć, tylko szeptalam. Później powiem szczerze że nie pamiętam co było chyba przeszłam w sen ale sen dalej związany był z ta postacią tylko ze ja juz mogłam się ruszać a na dworze juz świeciło słońce, postać tak mi się wydaje zamieniła się w mysz która chciałam zabić.
Teraz pytanie do was, czy to był paraliż senny bo jeśli tak to wydaje mi się ze juz kiedyś przeżyłam takie coś ale po prostu nie mogłam się ruszać i ciężko mi było oddech ale nie widziałam żadnych postaci ani nic i czy to tylko moja wyobraźnia płata mi figle czy coś jest ze mną nie tak?
Teraz pytanie do was, czy to był paraliż senny bo jeśli tak to wydaje mi się ze juz kiedyś przeżyłam takie coś ale po prostu nie mogłam się ruszać i ciężko mi było oddech ale nie widziałam żadnych postaci ani nic i czy to tylko moja wyobraźnia płata mi figle czy coś jest ze mną nie tak?